Najpiękniejsze na świecie uczucie szczęścia wibrującego w ciele. Żeby je tylko zapamiętać. To teraz! Nie później! Teraz się dzieje! Być w każdej z tych chwil! Być ze wszystkim! Nie stracić ani oddechu, ani spojrzenia, ani myśli! Zapiszę to wszystko! Zapamiętam!
Jest tylko to, ruch, dynamika postaci. I mojego głębokiego oddechu, tego który otwiera serce. Nie spuszczam z tego oczu. Nie pomijam żadnego czucia. Robię print scriny, wzrokiem, sercem, chyba całą sobą. To jest olbrzymie, bezbrzeżne, pełne i nieskończone jednocześnie. 9 i reszta dni w najwyższych wibracjach. Dynamika tańczącego serca.
– Czy nigdy wcześniej serce aż tak nie rwało się do lotu? Może i nie…
Przenika mnie. Jest we mnie. Ja jestem w nim. Serce w sercu. Tak naturalnie, prosto z wzajemnym zachwytem sobą. Moje uwielbienie istnienia innej istoty, jest. Wystarczy, że jest.
Cisza przestrzeni między nami, napełniona. Zadziwienie. Zachwyt.
Jest. Jest obok. Teraz. Zatrzymanie. Jest obok i płynie czucie. Rzeka miłości. Jest.
Widzi mnie. Zawsze. Oczy zielone zatapiają się miękko w brązowej toni. Odpoczywają w spokoju, w łagodności, w ufności.
– Kto ostatnio widział moje dłonie? Teraz ktoś je widzi.
Moje ciało zapisuje każdą chwilkę.
Patrzę w swoje odbicie i widzę lekko unoszącą się, łąkową piękność. Rozwiane włosy, rozpromienione spojrzenie.
Czuję ten zachwyt i spełnienie tym, że jestem taka bliska, że to ja, właśnie ja.
– Ile potrzeba dni, żeby stała się miłość? Najpiękniejszych dni reszty życia? – pytam sama siebie.
– Bez wątpienia, zachwyt, kochanie, umiłowanie – te jedne z najcudowniejszych rzeczy jakie daje sobie, pozwala sobie czuć człowiek na ziemi. I wydarzają się w mgnieniu lśniących skrzydeł ważki , w mrugnięciu ludzkich powiek.
Dożyć tego stanu… Doczekać takiego zdarzenia, zadziania się zwykłej miłości, uniesienia serca, zachwytu i radości. Poczuć lśnienie. Zobaczyć, że kocha mnie mijana zielona trawa, listki na jabłonce i rzeka…i on, czy ona.
Konsternacja, uniesienie, moc dotyku i spojrzenia w ciszy
– Czy to możliwe, żeby czuć się wciąż i wciąż tak jakby się miało 26 lat? I wyglądać na 40? Żyć, czerpać z życia pełnymi garściami. Raz jeszcze przeżywać młodość. Kochać, bawić się i promienieć szczęściem? – rzucam prowokacyjnie.
– Nastał taki czas, że to normalne, znaczy, że tak można 😉
Od K.:
Żyj pełnią życia. Bądź pewna siebie. Żyj odważnie, ryzykuj, nie osiadaj na mieliźnie. Żyj dobrze. Z dumą obnoś swoje promienne patrzenie i rozwiane włosy. Na każdym kroku będę przy Tobie. Kocham Ciebie.