Bypassing

27 sty 2025

Kiedyś już pisałam o tym, że przeszłość można zmienić. Teraz dodam do tego, że faktycznie emocje, jakich zaznałam jako dziecko zapędziły mnie do poczucia beznadziei w życiu. Bo tak w wielkim skrócie nazywam wszystko, co nie do zniesienia, a z czym borykałam się.

Małe dziecko uwierzyło, że ma się bać kary, niesprawiedliwości świata, ludzi. Ma się wstydzić, czuć winne i być odpowiedzialne, zatroskane, martwiące się.
I to było akceptowane. A to wielka nieprawda jest!
Przytłaczające.

A niedawno odkryłam – w życiu dużych ludzi – egocentryczne. Tyle mi się stało! Było ze mną aż tak źle! Życie mnie doświadczyło! Byłam ofiarą wszelakiej przemocy! Byłam bita! Mam ptsd! Siedzę na kanapie i się leczę. Piję! Ćpam! Boli mnie życie. Dręczy mnie bezsenność. Mam gonitwę myśli… – to egocentryzm.

Małe, zlęknione, zamartwiające się i bojące się o siebie maleństwo, które żyje/żyło we mnie. Skupione na swojej niedoli. Niekochane. Osamotnione. Smutne.

To takie dziecko objawia się w życiu dużej osoby. Objawia się tym co je gnębi. Wciąż i wciąż. Aż do zobaczenia.
Duża, niewiele może zrobić w życiu konstruktywnego. Trudno być odważnym, bawić się, być kreatywnym, czerpać z życia, realizować się. Tego nie akceptowano w dziecku i ono samo zamknęło te elementy, jako nieakceptowany luksus w piwnicy.
Trza je dopiero wyzwolić!
I teraz, w 2025 roku jest tak, że przypomniał mi się m.in. bypassing. Absolutnie genialne dla zdrowienia jest zauważanie tych małych zlęknionych dziewczynek i dużych zranionych kobiet też – części mnie. Co mogę od razu zamieniam w światło, miłość, tkliwość – przytulam. Kiedy indziej idę do tej na przykład zmartwionej, zatroskanej o to, co może się wydarzyć dziewczynki i zmieniam tamte zdarzenia lub je całkiem eliminuje z przeszłości.

– Jesteś małym dzieckiem, twoim przeznaczeniem jest biegać radośnie po łące, kręcić się na karuzeli, gonić motylki, zachwycać się klekoczącym na wietrze, drewnianym motylkiem. Twój świat jest lekki, kolorowy. Jest w nim różowa kolorowa wata cukrowa, śmiech, beztroska. Podusia w kolorowe miski, zabawa w piasku na plaży i wąsiki z kakałka pod noskiem – mówię i mówię.

Bypass łączy dobre wspomnienie z drugim dobrym wspomnieniem.

– Twoim zajęciem jest jazda na rowerze i na sankach i mokre rękawiczki, bo śnieg był przecież super.

Dziecko nie jest od trosk. Dziecko jest od iskierek w oczach i radosnego skakania na skakance.
Zaprogramowanie negatywnymi emocjami uważam za niebyłe. Reset. Wyciągam małą istotkę do słońca, do świata karuzel i różowych osiołków a resztę zamieniam w raj. Raj, to wielobarwna tęcza. Raj to ogrody pełne kwiatów, motylków i ważek. Raj to błogostan, wolność, spokój, szczęście i zachwyt.
Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo.
Małe, zmartwione, pełne strachu dziecko w dorosłej kobiecie, to bezsenność, smutek, to czekanie na chwile spokoju, na to, żeby co złe odeszło. To stanie w miejscu i szukanie aprobaty na zewnątrz. Źli są ludzie, partnerzy, szefowie, praca oraz okoliczności. A im dłużej to trwa, tym trudniej to znieść. To uzależnienia od polepszaczy nastroju, stanu, czucia się.
Dziecko kiedyś autentycznie się bało. Dziecko kiedyś autentycznie się stresowało, martwiło się, bo zostało zarażone wibracją tych właśnie emocji. Zaprogramowane.
Zrzucam kajdany? Odczepiam uprząż? Rozpuszczam w lśniącym świetle schematy, które sterowały życiem i zniewoliły małą oraz dużą mnie!!!
Zamiast żyć życie, zajmowałam się rozwikływaniem problemów i zagadnień, które się działy poprzez jw. Znaczną część ciężaru świata wzięłam na swoje barki.

– Bo? – ktoś pyta.

-Może właśnie tym się mój narcyzm objawia? Mania wyższości na pewno.

A odpowiedzialność, to wcale nie zaleta, ale ciemny program jest.
Każdego dnia otaczam ramionami zatroskaną, przestraszoną dziewczynkę, jeśli staje przede mną w otoczeniu swoich trosk.
To nie do wiary jest. Dziękuję sobie, że to wytrzymałam, że to przeżyłam! Dałam radę 😉 Dziś mogę poddać to recyklingowi, transformować.

Zaraz mam nadzieję poczuć radość, lekkość, beztroskę biegnącej z różowym balonikiem dziewczynki.

Jestem wszechświatem i nie zwariowałam 🙂

Nastał kolejny rok mojej transformacji, mojego życia. Jestem Nowa. Staję się Nowa. Ego. Kiedyś myślałam, że osoby, które poddawały się przemocy są malutkie w istnieniu, czuciu się i działaniu jako takie nie mogą mieć wybujałego, rozbuchanego ego. No nie. Całe życie...

czytaj dalej

Kolejne spotkanie z programami

Do końca nie wiedzieć czemu, ale zdecydowałam obejrzeć w kinie film Gladiator II - teraz. Pewnie liczyłam na doznania równe tym, którymi obdarował mnie kilka lat temu, pierwszy obraz. Jedna trzecia filmu upłynęła mi na słuchaniu dialogów i unikaniu widzenia zdjęć Już...

czytaj dalej

Jak koza a dna studni. Listopadowa refleksja.

Przeczytałam kiedyś opowieść o kozie, która nie dała się zasypać żywcem w studni. Strącała z siebie i ubijała kopytkami każdą rzucaną na nią grudkę ziemi, każdy kamień i stając na tym co miało ją zabić wyniosła się na górę, do życia.Nie mogę znaleźć oryginału. Sens...

czytaj dalej