Uzależnienie od czegokolwiek by nie było – jest chorobą emocji!
Jestem w czterech tygodniach nad badaniem tego tematu w sobie. Jestem w raju Gaju. Chociaż nie zawsze jest kolorowo. Morze łez, niedowierzanie, ale i uwalniająca ulga. Nadzieja na Nowe Życie. Będzie dobrze!
Nowe Życie, nowe przyjaźnie. Akceptacja. Budzi się życie. Otwiera się serce. Zakwitła magnolia.
Okazuje się, że smutek, ból, rozczarowanie nie zabijają. Ekstatyczne emocje nie muszą być podbijane, żeby je czuć.
Nie trzeba pić, ćpać ani grać…, żeby dać radę!
Trzeba przestać, żeby żyć pełnią życia i siebie!
Trzeba przestać, żeby żyć!
Wybieram siebie! Wybieram żyć!