Hipnoterapia – wędrówka po nieznanych dotąd obszarach siebie.

16 lip 2022

Hipnoterapia. Taki odcinek na mojej drodze do SIEBIE. Mój zmysł tropiący ciągle aktywny. To takie szukanie ratunku dla siebie – bo nic nie pomaga! Dziś wiem, że podobno mamy w sobie program nie widzący perspektyw, zmiany. *

Tymczasem stan transu i spotkań z tym co w mojej podświadomości. Kieruję się tym, co proponuje np.  Małgorzata Leszczyńska.   Wędrówki zatrważające i intrygujące zarazem. Dużo nowej treści. Nowa nadzieja. Kiedy odnajdę tamte przyczyny, odwiedzę bolące miejsca, utulę maleństwo – to wreszcie odmienię moje życie!

Cudownie spotkać maleńką siebie. Czuję jej lęk przed przyjściem na świat. Przytulam zlęknioną dziewczynkę, która niewidziana, w strachu, przerażeniu w sercu patrzy na mnie wołającym ratunku wzrokiem.  Czasem jest to przepełnione smutkiem i pustką spojrzenie. Po wielokroć odwiedzam to zagubione, samotne dziecko, które pragnie przeżyć. Odnajduję w sobie wszechogarniające uczucie tkliwości, czułości, matczynego, przyjacielskiego zaopiekowania = miłości do siebie z tamtych chwil.

Nie znałam tego. Nie widziałam.

Przy tej okazji odwiedzam też cierpiącą nastolatkę i późniejszą  siebie. Opatruję bolące miejsca, zabieram gdzieś indziej, do serdecznych osób, tam gdzie sympatycznie, bezpiecznie. Jestem przy kolejnym i kolejnym kieliszku wina. Miały pomóc i …dupa. Czasem uprawiam bajpassing (wg. Izabeli Kopaniszyn) Jak kochający przyjaciel, którego nie miałam, jestem tam, gdzie kiedyś nikogo dobrego, bliskiego, DOROSŁEGO  przy mnie nie było.

Podczas hipnotycznych transów spotykam po wielokroć moją mamę, która zadziwiona pyta o co mi chodzi? Ona przecież nie miała  zamiaru, intencji krzywdzenia mnie! Ona tylko miała być sobą i żyć. I znów wybaczanie i wybaczanie. Ile razy szłam szlakiem na górę nowego? Nie pamiętam.  Czuję jednak lśnienie tego co tam znajduję. I ta pewność, że to jest to wyczekiwane, wygadane. Ja cała w srebrzystym blasku. Aż żal było wracać do częstotliwości alfa 😊

Wówczas to, po raz pierwszy w życiu poczułam w ciele bezwarunkową, niczego niechcącą miłość. Już teraz, za każdym razem, kiedy prowadzę sesję hipnoterapii  wylewa się we mnie i ze mnie potok  wszechogarniającej miłości. Nazwę to „upajaniem miłością”.

Stan H+ Przepiękne obszary. Niebiańskie doświadczenia i bardzo ciekawe wglądy.

Bez wątpienia zbliżyłam się do SIEBIE.

A jednak czuję, że to wciąż historie z życia bez SIEBIE. Niebycia przy SOBIE.

* Dopisane w grudniu 2023 roku

Kolejne spotkanie z programami

Do końca nie wiedzieć czemu, ale zdecydowałam obejrzeć w kinie film Gladiator II - teraz. Pewnie liczyłam na doznania równe tym, którymi obdarował mnie kilka lat temu, pierwszy obraz. Jedna trzecia filmu upłynęła mi na słuchaniu dialogów i unikaniu widzenia zdjęć Już...

czytaj dalej

Jak koza a dna studni. Listopadowa refleksja.

Przeczytałam kiedyś opowieść o kozie, która nie dała się zasypać żywcem w studni. Strącała z siebie i ubijała kopytkami każdą rzucaną na nią grudkę ziemi, każdy kamień i stając na tym co miało ją zabić wyniosła się na górę, do życia.Nie mogę znaleźć oryginału. Sens...

czytaj dalej

Istota miłości

Oto jestem istotą miłości, która jest tutaj, żeby rozpoznawać brak miłości. Większość mojego życia właśnie to potwierdza. - Przemienię wszystko co gówniane…strach, zawiść, zazdrość, rozpacz, pogardę, stres, krzyk, oskarżanie, lęki, nienawiść i przemoc. Skoro to...

czytaj dalej