Hipnoterapia. Taki odcinek na mojej drodze do SIEBIE. Mój zmysł tropiący ciągle aktywny. To takie szukanie ratunku dla siebie – bo nic nie pomaga! Dziś wiem, że podobno mamy w sobie program nie widzący perspektyw, zmiany. *
Tymczasem stan transu i spotkań z tym co w mojej podświadomości. Kieruję się tym, co proponuje np. Małgorzata Leszczyńska. Wędrówki zatrważające i intrygujące zarazem. Dużo nowej treści. Nowa nadzieja. Kiedy odnajdę tamte przyczyny, odwiedzę bolące miejsca, utulę maleństwo – to wreszcie odmienię moje życie!
Cudownie spotkać maleńką siebie. Czuję jej lęk przed przyjściem na świat. Przytulam zlęknioną dziewczynkę, która niewidziana, w strachu, przerażeniu w sercu patrzy na mnie wołającym ratunku wzrokiem. Czasem jest to przepełnione smutkiem i pustką spojrzenie. Po wielokroć odwiedzam to zagubione, samotne dziecko, które pragnie przeżyć. Odnajduję w sobie wszechogarniające uczucie tkliwości, czułości, matczynego, przyjacielskiego zaopiekowania = miłości do siebie z tamtych chwil.
Nie znałam tego. Nie widziałam.
Przy tej okazji odwiedzam też cierpiącą nastolatkę i późniejszą siebie. Opatruję bolące miejsca, zabieram gdzieś indziej, do serdecznych osób, tam gdzie sympatycznie, bezpiecznie. Jestem przy kolejnym i kolejnym kieliszku wina. Miały pomóc i …dupa. Czasem uprawiam bajpassing (wg. Izabeli Kopaniszyn) Jak kochający przyjaciel, którego nie miałam, jestem tam, gdzie kiedyś nikogo dobrego, bliskiego, DOROSŁEGO przy mnie nie było.
Podczas hipnotycznych transów spotykam po wielokroć moją mamę, która zadziwiona pyta o co mi chodzi? Ona przecież nie miała zamiaru, intencji krzywdzenia mnie! Ona tylko miała być sobą i żyć. I znów wybaczanie i wybaczanie. Ile razy szłam szlakiem na górę nowego? Nie pamiętam. Czuję jednak lśnienie tego co tam znajduję. I ta pewność, że to jest to wyczekiwane, wygadane. Ja cała w srebrzystym blasku. Aż żal było wracać do częstotliwości alfa 😊
Wówczas to, po raz pierwszy w życiu poczułam w ciele bezwarunkową, niczego niechcącą miłość. Już teraz, za każdym razem, kiedy prowadzę sesję hipnoterapii wylewa się we mnie i ze mnie potok wszechogarniającej miłości. Nazwę to „upajaniem miłością”.
Stan H+ Przepiękne obszary. Niebiańskie doświadczenia i bardzo ciekawe wglądy.
Bez wątpienia zbliżyłam się do SIEBIE.
A jednak czuję, że to wciąż historie z życia bez SIEBIE. Niebycia przy SOBIE.
* Dopisane w grudniu 2023 roku