LUTY – największe uderzenie.  

21 lut 2024

Niewiele już potem jest takie samo.

To może i niepojęte dla umysłu, ja jednak pielęgnuję w sobie już tylko uczucie: szczęścia, miłości, rozkochania, zachwytu… Nauczyłam się WYBIERAĆ jak się czuję. Podziałało na mnie hasło: przywracam sobie WOLĘ WYBORU. I tak wybieram i pozostawiam sobie same dobre wspomnienia. Te wznoszące, budujące.  Biorę od mojej rodziny same uzyski – resztę zapominam.  Podobnie z moich poprzednich rodzin, z tysięcy (a może milionów) moich poprzednich wcieleń. Tylko moc, esencja. Tym teraz będę emanować. To te energie i  kolory, którymi maluję siebie i resztę swojego życia tutaj.

Moją wolą jest: do końca mojego życia badać, poznawać i doświadczać, jak jestem wspaniała. Być miłością, czuć miłością i smakować życie. To życie jest wokół. Wystarczy chwila mojego skupienia i czuję, jak drga jego energia, lśni, mieni się też przed moimi oczami. Tego pragnę! Wreszcie teraz i do końca życia! Każdego dnia miłość, radość, szczęście, zachwyt i dobro. Poczułam w ciele jak to jest. Doświadczyłam tego z siebie i od siebie. Tak! Mam to w sobie! Dowiedziałam się, że każdy z nas tak ma.

Co dalej?

Rozpuszczam schematy, programy, zapisy w ciele i zdmuchuję w niebo. Zamieniam w iskrzące gwiazdy. Jestem zadowolona z tego, że je zobaczyłam i mogę przemienić dla siebie sobie i innych na taniec, miłość, spokój lub uwielbienie.

Ku pamięci metody –  przykład 😊ZAPIS: ofiara, słaba uległa, podatna na zranienia zamieniłam na taniec siebie w zachwycie. Wytańczę w zapamiętaniu (uwielbiam taniec) swoje piękno, swoją niepowtarzalność! Wiruję w radości i zauroczeniu cudem siebie! Serce rośnie, buzia się śmieje, ramiona się unoszą!

Tak ma być!

Jest jednak kilka wdruków, oblepień, które wołają o więcej mojej uwagi. Czuję, że emocje, które są z nimi, to efekt wielokrotnego powtarzania, wzmacniania. Jednak i to się „rozluźnia”. Światło, ciepło miłości… Nie wiem, co to, ale działa! Nagle, moja podwyższona temperatura, kichanie, konieczność odpoczywania w cieple, odwołania spotkań… I jest efekt. Odkryłam rozwiązanie. Nie, to  jest – WYBAWIENIE!

Bardzo jestem sobie wdzięczna za to, że tak pięknie wracam do siebie, rozkochuję się w sobie. Za to, że już nie jestem w stanie czuć do siebie niechęci. Wczoraj przepłakany dzień. Wylało morze pełne łez uwolnienia. Wdzięczność. Moje oczy widzą MNIE. Tyle tkliwości, uwagi, zaopiekowania. Czuję jakby odrywał się strup, pod którym JA i mój nowy stosunek do MNIE. Wyzwalam się. Odkrywam. Wypływam na powierzchnię. Wyłaniam się. Jestem lżejsza.

Jakiś czas temu (chyba wyszłam z ciała) i spojrzałam na siebie i poczułam do siebie tylko miłość. Bezbrzeżne uwielbienie.

Mamy luty. Zorientowałam się, że znów jestem w kluczowym okresie zmiany. To taki wir. Od dawna dzieje się tak, że styczeń jest wzmagającym się szumem nadchodzącego wiatru, ruchem powietrza. Luty, ostrym, głośnym  jego dmuchem, potem wybuch. Marzec, to pierwsze dni „po” …

Niewiele już potem jest takie samo.

Kolejne spotkanie z programami

Do końca nie wiedzieć czemu, ale zdecydowałam obejrzeć w kinie film Gladiator II - teraz. Pewnie liczyłam na doznania równe tym, którymi obdarował mnie kilka lat temu, pierwszy obraz. Jedna trzecia filmu upłynęła mi na słuchaniu dialogów i unikaniu widzenia zdjęć Już...

czytaj dalej

Jak koza a dna studni. Listopadowa refleksja.

Przeczytałam kiedyś opowieść o kozie, która nie dała się zasypać żywcem w studni. Strącała z siebie i ubijała kopytkami każdą rzucaną na nią grudkę ziemi, każdy kamień i stając na tym co miało ją zabić wyniosła się na górę, do życia.Nie mogę znaleźć oryginału. Sens...

czytaj dalej

Istota miłości

Oto jestem istotą miłości, która jest tutaj, żeby rozpoznawać brak miłości. Większość mojego życia właśnie to potwierdza. - Przemienię wszystko co gówniane…strach, zawiść, zazdrość, rozpacz, pogardę, stres, krzyk, oskarżanie, lęki, nienawiść i przemoc. Skoro to...

czytaj dalej