Postanowiłam zapisać, jak czuję to, czego odczuwania wciąż i wciąż mi było mało. Za czym tęskniłam. Tak długo żyłam w powszechnym przekonaniu, że to premium class i trwa chwilę. Myślałam, że nie da się żyć życia w szczęściu. Wybrańców spotyka obfitość, a zachwyt, to piękno widoku, obrazu. Kiedy widziałam radość, to była ona szczebiotliwym podskokiem małej dziewczynki bądź śmiechem, który jednak kiedyś gaśnie. Żyć w miłości do siebie, świata i ludzi? Mgnienie, marzenie, dążenie życia. I jak mniemam, to nie tylko mojego 😀
A teraz wreszcie poznaję, rozpoznaję, co to jest, to osławione: KORZYSTANIE Z PEŁNI ŻYCIA, ŻYCIE PEŁNIĄ ŻYCIA I PEŁNIĄ SIEBIE.
Oto niektóre, główne obszary mojego nowego, codziennego życia, czyli o tym, co teraz najczęściej czuję.
ZACHWYT jest zapatrzeniem w moich oczach, otwartym sercem, lekkim uśmiechem i ogromnym haustem powietrza, które rozszerza mi płuca. Jest moją otwartą buzią, mrowieniem na policzkach, pięknem, zatrzymaniem chwili i spełnieniem.
CZUŁOŚĆ jest moją tkliwością, moim delikatnym uśmiechem. Wypływa z mojej dłoni otulającej zatroskaną buzię. To zatrzymanie wzroku, pochylenie głowy, przytulenie wzruszenia, objęcie ramionami. Czułość jest moim szeroko otwartym sercem, kojącym, głębokim spojrzeniem. Czułość, to eliksir wydobywający się z mojego ciała. To ta miękka przestrzeń na moich piersiach, brzuchu, a nawet nogach gotowa dać schronienie. Jestem czułością – i już wszystko jest dobrze.
SZCZĘŚCIE, jest jak iskrzący się milionami barw diament. Błysk, rozświetlający moje ciało od środka. To motyle tańczące w moim brzuchu, zdumienie na twarzy, uniesienie kącików ust i muśnięcie jedwabiu na policzkach. Kiedy czuję szczęście moje ręce są lekkie i niczym skrzydła tańczą w powietrzu. Szczęście, wyraża się w rytmie mojego serca. To zachwyt i upojenie życiem, uniesienie i ekstaza.
MIŁOŚĆ, to akord wybrzmiewający w moim gardle, rozciągający klatkę piersiową, ręce i moje plecy. Taka miłość jest potężna, delikatna, przepiękna. Przyprawia mnie o kolorowy zawrót głowy. Jest moim szczęściem. Wypowiedziana cicho, jest mgiełką z muślinu. Rodzi się w moim sercu i wraz z oddechem wydobywa się na świat. Jest tchnieniem życia. Jest ogarniająca. Jest tajemnicą, dobrocią, stałością. Jest mocna i trwała jak opoka. Jest! To spokój mojego umysłu. To czucie rosnących włosów, świadomość istnienia uszu, szeroko otwarte oczy. Miłość jest brzmieniem najpiękniejszej arii, zagarniającym powietrze, lekkim tańcem, który oby się nie skończył. To zawsze prawda, którą patrzą moje oczy. To szczerość, czułość, zachwyt, szczęście i spełnienie.
Wszystko! Pełnia!