Wspomnienie
– Pewien był mi pan powiedzieć wtedy, 3 stycznia 2015 roku, że oto zbliża się mój, przełomowy rok dla mnie – bez żenady wyrażam swoje pretensje.
– Tak, według kalendarza Druidów, to twoje 7×7… dzieje się teraz…
– Prorok, czy co? – strach mi tyłek ściska, bo wiem, co się dzieje.
Jest 2020. Tworzę. Publikuję posty, które dawniej składowałam „w szufladce”. Powstaje scenariusz, który moja Córka potraktuje (oby)jako wartość do odtworzenia na scenie. Książka, która da ducha tym, którzy myślą, że to inni są przyczyną ich niepowodzeń życiowych.
Wiem co daje mi radość w życiu. Wiem czego nie lubię. No i… dostałam spadek po przeszłym życiu. Mierzalny. Dziś jest ważny dzień i jadę do Benedyktynów w Tyńcu oraz w Tatry- to miejsca mojego odradzania się. Śmiejcie się, ale jestem tą osobą, która z sentymentem wraca do korzeni. Czyli? Czyli do tego co jest solą jej ziemi, co ważne, co ją ukształtowało w ten dobry i zły sposób.
Rodzina, przyjaciele, osoby, które się kocha, kochało do ostatniego tchnienia ducha. Kupiłam wczoraj buty od Gino Rossi – czy na nowe życie? Nie. Podobały mi się po prostu bardzo. A może jednak? Na te 7 lat, na moją trudną wędrówkę?
Według Druidów jestem jarzębiną.