…to całkiem inaczej niż twierdziłam, że jest, że było.
– Co istotne, potrzebne i ważne dla mnie, zawsze noszę przy sobie. Każdy nosi swój skarb we wnętrzu własnego serca! – tak twierdzą.
Ba!
Zaryzykuję stwierdzenie, że do 90% uszu wpadły takie same, lub podobne słowa. I to po wielokroć. Nie jestem wyjątkiem.
A jednak, gdzie są ?
Ostatnio poczułam, że moja dusza, moja świadomość, źródło są we mnie, a raczej z e m n ą stale. Mam „dostęp”, kontakt, łączność. Czerpię ze światła, bezbrzeżnego spokoju, mieniącej się feerią barw miłości, która istnieniem, przestrzenią wokół mnie siedzącej teraz przed komputerem. Nie da się nasycić miłością. Nigdy nie skończy się jej treść ani odmiany. Jest milion spojrzeń oczu. Kiedy serce zanurzone w tym uczuciu, jego bicie porusza to co obok i to też już łagodną wznoszącą się i opadającą falą. Miłość jest wielka! Jest obszerna, ale nie bezwładna…jest dynamiczna. Jest jaka chce. Jest i prosta, i wielowątkowa. Jest lśnieniem i jest milionem iskierek oczu taty, który bez reszty zakochany w swojej córce.
Wcześniej, nie myślałam o tym, że jestem kulką ze złota s t w o r z e n i a obleczoną w ciało. Moja tożsamość, moje zapisy, blokady, schematy, niczym szkła korekcyjne – zmieniają obraz postrzegany, widziany, rejestrowany.
Nieliczne jest takie, na jakie wygląda. I nie wiem tego „z głowy”. Ja to czuję i widzę – doświadczam. Moje doświadczenia, moja przeszłość – to całkiem inaczej niż twierdziłam, że jest, że było.
Takie to ważne dla mnie, żeby zapisać, że dożyłam, zaznałam takiej p r z e m i a n y.
Części, zapisy, schematy i kolonie wierzeń, których kody przyjęłam zaczynając tutaj swoją drogę a doświadczenia je uaktywniły, powoli otacza bezmiar światła. Zostają zawładnięte kolorowym wirem jej tańca. Siedzą w miłości. Ja to czuję. Widzę, jak są w leciutko mdlącym otoczeniu. Jak uwielbienie skupia wokół nich swoją energię…zwiększa swoje natężenie i już wiadomo wokół, że za chwilę nastąpi rozluźnienie stałości masy, poluzowanie wiązań i rozpuszczenie, rozpłynięcie się w m i ł o ś c i.
Uwalnianie nie będących miłością zapisów – to teraz robię.