W rolach głównych: PRZEMOC

30 wrz 2023

Podczas wczorajszej rozmowy padło pytanie: czy ja wymyśliłam to swoje dzieło po to, żeby pomóc, wesprzeć poprowadzić osoby poddawane długotrwałej, różnorakiej przemocy? Nie. 

I zastanawiałam się nad tym jakich argumentów użyć, żeby to co wiąże się z przemocą w moim życiu zabrzmiało tak, jak dziś się przejawia, jak to widzę. Jednocześnie chcę wytłumaczyć, dlaczego tyle o tej przemocy w moich tekstach, podcastach – w mojej historii. 

Doszłam oto do takiego wniosku, że przemoc jest czymś co wybrałam. Życie w przemocowych układach, ba, zależnościach jest tym co wybrałam. 

I tutaj uwaga, uwaga! Przecież wiedziałam o tym, czytałam, ale nie miałam w środku siebie przeświadczenia o mocy wyborów, o potędze mojej sprawczości. To wykrystalizowało się stosunkowo  niedawno. 

Bo ja dorastałam w przemocowym domu. Najchętniej wybieraną przez rodziców rozrywką było: wyładowywanie złości, frustracji, gnębienie psychiczne i fizyczne znęcanie się nad  dzieckiem. I kiedy mały człowiek tak rośnie w owej atmosferze, to poza tym, że tworzą się różne mechanizmy obronne, to też buduje olbrzymi skład złości, zawiści, nienawiści, smutku, depresji, przerażenia i lęku o siebie.  

Takie okoliczności. Chcąc zapracować na odrobinę uwagi i godnego traktowania wciąż i wciąż powtarza swoje znane starania w domu przed rodzicami a potem i poza domem przed partnerem, szefem, dzieckiem…

Psychoterapeuci powiedzą: 

– Ale to przecież normalne jest. Tak się to dzieje „przymus powtarzania”. Nie odkrywasz żadnej „ameryki” tymi stwierdzeniami. 

– Nieprawda! Co innego jest o tym przeczytać, co innego jest powtarzać: „acha, acha, rozumiem”, a co innego jest poczuć to w ramionach, w swoim ciele. Poczuć to małe dziecko, które mając 3 lata; 25 lat; 50 lat ciągle powtarza te same domowe akcje np. ze swoim pięćdziesięcioletnim partnerem. 

W związku z tym uważam, że przemoc jest czymś co może kiedyś nas wybrało, na początku naszej drogi życia, czy było w założeniach, planach naszego przeżywania, doświadczania tutaj – zależy w co kto wierzy. Potem jednak to już my ją wybieraliśmy sami. To nic, że nieświadomie, a właściwie, to ważne, że nieświadomie, bo jest okazja, żeby pokłonić się mocy naszych prawdziwych przekonań…Nie o tym jednak teraz.

Nie chcę, żeby ktokolwiek myślał, że ja będę wspierać będące w zacietrzewieniu osoby, które „dostały”, wręcz dostały od człowieka. Nie. Za dużo czasu sama poświęciłam analizie zaburzeń osobowości, zaburzeń wiązki „B” oraz temu jak bardzo ja nienawidzę –  i innym takim. W sensie, w którym szukałam tam siebie, klucza, algorytmu – okej.  Jednak w sensie, w którym rozpalałam wszystkie swoje z…. do czerwoności i mówiłam do siebie i innych, (bo szeroko chwaliłam się swoim nieszczęściem) – Acha, to znaczy, że to wszystko przez niego…Aaaa, bo on jest narcyzem! A to ja już rozumiem. To nie moja wina! Ooo, jaka ja biedna jestem, ofiara jego przemocy. I czemu nikt mi nie pomaga i nikt mnie, nie wspiera. To  niesprawiedliwe!

I trafiłam na rozmowy Darii Żukowskiej (psycholog kliniczny) z Samem Vakninem (profesor finansów, psychologii) zdiagnozowanym narcyzem. Sam rozkłada zagadnienie relacji z narcyzem na czynniki pierwsze. To on wymyślił i opisał zjawisko „narcystycznej przemocy”. I to on, po wielokroć powtarza, jak bardzo bliski i spełniający obydwie strony jest związek np. osobowości zależnej/bordeline z narcyzem. Przy trwaniu jednocześnie całego zawłaszczenia. Było też o równym wkładzie w powstanie w ogóle takiej relacji. 

Przemoc, która mnie dotknęła, którą wybieram w życiu  jawi mi się dziś jako duży, czerwony znak zapytania.

?

Czemu ja tego chcę? O co mi chodzi? Co tutaj się odgrywa? 

Budzi też oczywiście wiele tkliwości, współczucia, miłości dla mnie i dla tej dziewczynki, kobiety, chłopaka. którzy w tej przemocy tkwili. Mało tego, nie myśleli (zbyt często) o tym, że trzeba z niej wyjść, skończyć, rozwiązać. Namiętnie natomiast szukali sposobu na to, żeby te sytuacje uleczyć i w nich pozostać. 

Doświadczenia przemocowe, to dla mnie  dziś skarbnica wiedzy o mnie.  Pokaźny zasób, odpowiedź na najważniejsze pytania – mądre treści, które kryją się pod moimi wyborami przemocy. 

Niemniej jednak, w momencie, w którym człowiek  bardzo cierpi, nie umie odejść, lub chce odejść, a nawet odchodzi – i go boli, i chce, żeby się to wreszcie skończyło. Wstydzi się za siebie, bo  dociera do  niego co się wydarzyło i chce odmienić swoje życie. Chce się uratować. Wyjść na niepodległość, niezależność. To wówczas ja rzucam wszystko i daję swój czas i swoją uwagę. Nie mam niczego cenniejszego. 

Nie ma wówczas żadnej istotniejszej sprawy, bo to skrzywdzone dziecko w nas pragnie współczucia, uwagi, otulenia i wsparcia.  

Taka refleksja, bo  nie żal 😊 Mnie tego nikt, nigdy  nie umiał dać – stąd „wybieramsiebie.org”  i „doktorat” z budowania relacji z sobą i miłości do siebie. 

Tak mnie to moje życie prowadzi.

To tyle tłumaczeń  obecności i roli  głównego bohatera, czyli  PRZEMOCY  w mojej historii. 

Moje dary dla mnie i świata…

Proces tworzenia piękna siebie.Każda moja zmiana wzbogaca świat.Mój gniew (program) powodował inny program, a był to program uległości, małości, niskiego poczucia wartości. Nie walczę z gniewem. Nie uczę się jak go wyciszać, omijać. Nie nakładam plastra….Objadanie...

czytaj dalej

Przemieniona

Wiem już, że wzięłam na siebie sporo - do przemiany w tym życiu. Ofiara, oprawca, uzależnienie, uległość, zadowalanie innych, niechęć do siebie, do ludzi, do życia, jakie jest… I ten stający często za mną nieprzyjazny strażnik, krytyk, chcący stłamsić, zepchnąć w dół...

czytaj dalej

Bypassing

Kiedyś już pisałam o tym, że przeszłość można zmienić. Teraz dodam do tego, że faktycznie emocje, jakich zaznałam jako dziecko zapędziły mnie do poczucia beznadziei w życiu. Bo tak w wielkim skrócie nazywam wszystko, co nie do zniesienia, a z czym borykałam się. Małe...

czytaj dalej